English
Varia

Code Blue, reż. Urszula AntoniakCode Blue, reż. Urszula Antoniak
Moje Nowe Horyzonty
24 maja 2011
Canneńskie wybory Romana Gutka

Tegoroczny festiwal w Cannes można uznać za udany, choć jury pod przewodnictwem Roberta De Niro okazało się bardzo konserwatywne. Złota Palma dla amerykańskiego filmu "Drzewo życia" Terrence`a Malicka to dla mnie duży zawód.

Obraz Malicka rozczarowuje: jest zbyt deklaratywny i naiwny. Reżyser chciał w nim zmieścić zbyt wiele: na ekranie oglądamy kosmiczne galaktyki, narodziny życia na Ziemi, kamera wchodzi w głąb komórki, pojawiają się nawet dinozaury. Równocześnie śledzimy pokazane bardzo stereotypowo, osadzone w latach 50. losy teksaskiej rodziny. Ale w sumie, czego mogliśmy się spodziewać po De Niro. Dobrze, że pozwolił nagrodzić świetny, choć trudny film "Pewnego razu w Anatolii" (Grand Prix) tureckiego reżysera Nuri Bilge Ceylana, którego w ubiegłym roku gościliśmy we Wrocławiu.

Once Upon a Time in Anatolia reż. Nuri Bilge Ceylan

Najwybitniejszym filmem festiwalu pozostaje dla mnie "Melancholia" Larsa Von Triera (zasłużona nagroda dla najlepszej aktorki - Kirsten Dunst). Nie będę się rozpisywał o tym niezwykłym filmie, gdyż będzie go można oglądać już od najbliższego piątku w kinach. Chcę natomiast wspomnieć o trzech tytułach, które prezentowane były w sekcjach pozakonkursowych i o których media raczej milczały. Mnie te filmy wydały się ciekawsze od większości prezentowanych w sekcji konkursowej.

Holendersko-duński film "Code Blue" Urszuli Antoniak, polskiej reżyserki od lat mieszkającej w Holandii (jej fabularny debiut "Nic osobistego" był niedawno w polskich kinach) znajdował się na liście filmów konkursowych jeszcze dwa dni przed oficjalnym jej ogłoszeniem. Ostatecznie pokazano go w Piętnastce Realizatorów. Szkoda, bo obok "Melancholii" to najciekawszy moim zdaniem film festiwalu. Radykalna i trudna w odbiorze, ale przemyślana i precyzyjna opowieść o samotności, starości i seksualności.

Równie ciekawy był film "Arirang" wybitnego koreańskiego reżysera Kim Ki-duka, autora pokazywanych w Polsce filmów "Wiosna, lato, jesień, zima i wiosna", czy "Pusty pokój". Kim Ki-duk jest jednocześnie reżyserem, autorem scenariusza i dialogów, operatorem, montażystą, dźwiękowcem i producentem tego filmowego eseju, którego bohaterem jest on sam. "Arirang" to bardzo osobista i bezkompromisowa, medytacyjna opowieść o kinie, twórczości, ludzkiej naturze i pogodzeniu się z życiem. Ucieszyłem się, że ten piękny film został uznany przez jury, na czele którego stał Emir Kusturica, za najlepszy utwór sekcji Inne Spojrzenie.

Arirang reż. Kim Ki-duk

I trzeci "mój" tytuł - "Walk Away Renée", dzieło amerykańskiego reżysera Jonathana Caouette`a - świetnie znanego uczestnikom NH. Jego młodzieńcze i bardzo osobiste "Tarnation" zostało w 2005 roku uznane przez publiczność za najlepszy film. W pokazywanym w tym roku filmie reżyser powraca do wątków autobiograficznych i pokazuje swoich najbliższych, przede wszystkim chorą matkę. Stawia pytania na temat granic poświęcenia, istoty miłości i rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.

Zrobię wszystko, aby państwo mogli zobaczyć te trzy tytuły na NH.


Roman Gutek

Gazeta Wyborcza Wrocław, 23.05.2011


Co o tym sądzisz? Wypowiedz się na Forum NH!

Moje NH
Strona archiwalna 11. edycji (2011 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2011
PWŚCPSN
181920 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Scena T-Mobile Music
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
www.nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera