Jednym ze znaków rozpoznawczych naszego festiwalu są pokazy filmów niemych z muzyką wykonywaną na żywo. Łatwiej w ten sposób zachęcić młodych widzów do oglądania klasyki kina niemego, ale też kompozytorzy tworząc najczęściej zupełnie nowe ścieżki dźwiękowe i współczesne kompozycje, nadają "starym" filmom nowe znaczenia i współczesne interpretacje.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/
1,89616,5290673,Kino_w_operze.html
Jednym ze znaków rozpoznawczych naszego festiwalu są pokazy filmów niemych z muzyką wykonywaną na żywo. Łatwiej w ten sposób zachęcić młodych widzów do oglądania klasyki kina niemego, ale też kompozytorzy tworząc najczęściej zupełnie nowe ścieżki dźwiękowe i współczesne kompozycje, nadają "starym" filmom nowe znaczenia i współczesne interpretacje. Do najbardziej spektakularnych z dotychczasowych pokazów należą: pokaz filmu Metropolis z muzyką Abla Korzeniowskiego (jeszcze w Cieszynie), projekcja Aleksandra Newskiego na wrocławskim placu Teatralnym dwa lata temu czy ubiegłoroczny wieczór we wrocławskiej operze, w trakcie którego muzykę do Męczeństwa Joanny d`Arc wykonywał słynny Hilliard Ensemble. Oczywiście były też wieczory mniej udane, o których chce się zapomnieć jak najszybciej. W 2003 roku niejaki Mazzol, zresztą jeden z najlepszych polskich klarnecistów, zapomniał chyba, że wieczorem pracuje (gra) i przyszedł do nobliwego cieszyńskiego teatru mocno "zachwiany" (zresztą miał improwizować do filmu Wicher i być może zbyt dopasował się do tytułu). Na początku artysta potrafił wydobyć z instrumentu jakieś dźwięki, ale pokaz trzeba było przerwać, gdyż Mazzol wdał się w dyskusję z publicznością, używając bardzo niecenzuralnych słów. W 2006 roku pewien wrocławianin "ścigał" mnie przez pół roku, żądając zwrotu pieniędzy za bilet (a oglądał cały film i koncert), gdyż Mikołaj Trzaska i jego muzycy grali... zbyt głośno.
Po takich doświadczeniach postanowiłem ryzykować mniej i oszczędzić widzom niespodzianek, zapraszam więc sprawdzonych artystów i ich projekty.
W tym roku we wrocławskiej operze szykuje się spore wydarzenie: słynny brytyjski muzyk i kompozytor muzyki minimalistycznej Michael Nyman i jego Michael Nyman Band zagrają 20 lipca do legendarnego filmu Dżigi Wiertowa Człowiek z kamerą (1929). Grupa wykona charakterystyczną dla Nymana muzykę, w której dominują manieryczny rytm i powtarzalność akordów. Rytm muzyki zderza się z rytmem filmu, a powtarzalność akordów z powtarzalnością ruchów filmowanych urządzeń i maszyn.
Inny brytyjski kompozytor i multiinstrumentalista - Geoff Smith - na skonstruowanych przez siebie cymbałach młotkowych zagra 24 lipca do Czarownicy (1922) - arcydzieła skandynawskiego kina niemego. Smith często podkreśla, że wielokrotnie ogląda film i muzykę komponuje pod obraz. Jego występy na festiwalu sprzed dwóch lat zostały uznane przez widzów i słuchaczy wręcz za ideał współczesnej muzyki komponowanej do niemych obrazów.
Christopher Hainsworth zagra 22 lipca na fortepianie do niemego nowozelandzkiego filmu The Te Koati Trawl (1927). Artysta, nawiązując do klimatu połowy XIX wieku, okresu, w którym rozgrywa się akcja filmu, oraz lat 20. XX wieku, kiedy film został zrealizowany, połączył w programie występu muzykę europejską z motywami maoryskimi, popularne melodie z klasycznymi wątkami.
Chyba jednak najważniejszym z festiwalowych wieczorów w Operze będzie wieczór pierwszy (17 lipca), kiedy to odbędzie się światowa prapremiera przygotowanej specjalnie na nasz festiwal opery filmowej Csoma, której kompozytorem i reżyserem jest węgierski artysta Tibor Szemzö. Jego muzyka oscyluje między awangardą, muzyką eksperymentalną, jazzem, rockiem, muzyką świata. Csoma to nowoczesny projekt multimedialny, który będzie się rozgrywał równocześnie na ekranie i na scenie. Narrator, w tej roli Krystyna Janda, oraz zespół wokalistów i instrumentalistów wystąpią w pełnej synchronizacji z obrazem. Opera jest poetycką opowieścią o szczególnej postaci, jaką był Sandor Körösi Csoma (1784-1842), językoznawca i badacz Wschodu, który spędził wiele lat w buddyjskich klasztorach.
W operze odbędzie się także koncert Michael Nyman Band (19 lipca), na którego program złożą się najnowsze, nieznane kompozycje Nymana. Dużą gratką, nie tylko dla miłośników filmu, powinien być także koncert muzyki filmowej (26 lipca) wybitnej greckiej kompozytorki i pianistki Eleni Karaindrou, a także występ nowozelandzkiej grupy tanecznej Manaia (22 lipca przed pokazem filmu niemego).
Roman Gutek
Gazeta Wyborcza, Wrocław, 9 czerwca 2008