Jafar Panahi: "Chcieliśmy zwykłym ludziom opowiadać historie zwykłych ludzi, ale władza zaczęła zakazywać rozpowszechniania naszych filmów. Wszystko, co się u nas mówi, nabiera wydźwięku politycznego. Władza dzieli ludzi na dwie kategorie. »Swoi« mogą mówić, co im się podoba. Jeśli ktoś jest uznany za wroga, każda jego wypowiedź jest podejrzana."
Kiedy Panahi został w zeszłym roku aresztowany przez irańskie władze, w jego obronie wystąpili m.in. Martin Scorsese, Steven Spielberg i Francis Ford Coppola. Reżyser trafił wówczas za kratki za publiczne wyrażanie żalu z powodu śmierci ludzi, którzy uznali wybory prezydenckie za sfałszowane.
W lutym tego roku Panahiemu ponownie odebrano wolność. Artysta został osadzony w więzieniu w Teheranie. Postawiono mu zarzut spiskowania i uprawiania propagandy. Jafar Panahi został skazany na sześć lat więzienia. Przez dwadzieścia lat nie będzie mógł nie tylko kręcić filmów, ale także pisać scenariuszy, podróżować za granicę i udzielać wywiadów mediom krajowym i zagranicznym.
Dziś (23.12 g. 17.00) TVP Kultura pokaże rozmowę Michała Chacińskiego z Jafarem Panahim, nagraną w 2008 roku.
Tadeusz Sobolewski: Irański reżim boi się kina