Jerzy Stuhr, odtwórca jednej z ról w filmie Nanniego Morettiego Habemus papam, dla Gazety Krakowskiej:
"(...) bardzo stawiam na festiwal Gutka. To jest impreza, której atmosfera coraz wyraźniej jest podobna do atmosfery w Cannes. Już tłumy się podobno zapowiadają, już jest pełno młodzieży, mnóstwo imprez towarzyszących i prezentacje chyba wszystkiego, co najciekawsze w świecie.
Na to liczę, bo tam właśnie będę przedstawiał film Morettiego Habemus papam. Gutek Film już go kupił na polskie ekrany i w ramach przedpremierowej atrakcji zostanie pokazany na Nowych Horyzontach. A już tak jest rozdmuchany ten nasz film, że są nim zainteresowane prawdziwe tłumy potencjalnych widzów.
A więc tu będzie zapewne "festiwalowe świętowanie". Czy będzie ono jednak powtórzeniem atmosfery canneńskiej? Pewnie nie. Nie da się zderzyć we Wrocławiu czegoś takiego, co tak bardzo śmieszne było w Cannes, gdy z jednej strony ludzie w majtkach schodzą z plaży, a inni w smokingach idą na bankiet.
Ale organizacja festiwalowa może być równie świetna. A film może wzbudzić ciekawość także tym, że przeczy wszelkim regułom. Jest pełen starych ludzi i właściwie dramaturgicznie "stoi", bo oni czekają.
Moretti powiedział, że to jest taki Watykan, jaki sam chciałby zobaczyć. Taki, gdzie duchowni reagują, żyją, grają w piłkę, patrzą, jakie wziąć lekarstwo, skrycie podpalają sobie papieroska".
Okiem Jerzego Stuhra: Filmowe imprezowanie (Gazeta Krakowska - Polska The Times, 3.06.2011)