Jutro 3 lipca na ekrany polskich kin wchodzi debiut argentyńskiego minimalisty Lisandro Alonso, który był gościem 6. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu - "La Libertad" z 2001 roku.
"La Libertad" powstał na taśmie 16 mm, w całości sfinansowany przez ojca reżysera. Bohater filmu - Misael jest drwalem w pampie. Kamera obserwuje go podczas codziennych zajęć, w ciszy, w skupieniu. Nie znamy, ani nie poznamy historii jego życia, ona tworzy się na naszych oczach w czasie niemal rzeczywistym, podzielonym dyskretnymi elipsami. Choć Alonso nie wyposaża swojego bohatera ani w przeszłość, ani - zdawałoby się - w przyszłość, nie pogłębia rysu psychologicznego, ma się wrażenie obcowania z kimś prawdziwym. Wpływa na to fakt, że główne role w jego filmach grają aktorzy niezawodowi, a sposób budowania planu i unikanie agresywnego montażu zbliżają to, co widzimy na ekranie, do rzeczywistości. Jednak błędem byłoby twierdzenie, że mamy do czynienia z dokumentem. Filmy Alonso mieszczą się w nurcie kina ekspresyjnego, które z wielką uwagą i w sposób niecodzienny oddaje rytmy codzienności.
Polskim dystrybutorem filmu jest AP Mañana.