DKF warszawskiego kina Muranów we wtorek (9 lutego, g. 20.00) zaprasza na projekcję filmu Isabelli Willinger Porn Records (Niemcy 2008).
Rzadko, bo to jednak temat tabu, w przestrzeni polskiej debaty publicznej zadajemy sobie pytanie o pornografię. W polemice z Joanną Tokarską-Bakir na łamach Gazety Wyborczej Agnieszka Graff pisała m.in.: "Pytanie za czy przeciw pornografii wydaje się jałowe. Należy pytać: jak? Jak zrobiony jest ten gatunek? Na czym to polega, że ten rodzaj obrazków podnieca? Dlaczego są one kierowane do męskiego odbiorcy? Co musi się stać, żeby kobiety też zaczęły produkować takie obrazki? Dla mnie definicja pornografii jest prosta: obrazy mające na celu uzyskanie i rozładowanie napięcia erotycznego. Pornografia to sztuka czysto użytkowa, więc nie pytamy, czy nam się podoba czy nie, lecz co nas podnieca, kiedy nas podnieca i w jakim kontekście. Postulowałabym otwarcie pornografii na przestrzeń kobiecego porno" (cytat z książki Magdaleny Środy Kobiety i władza, Warszawa 2009, s. 255).
Rozmowa o pornografii dla kobiet z edukatorką seksualną Alicją Długołęcką
Twórcy filmu Porn Records wybierają się w podróż z Berlina do Pragi, by prześwietlić przemysł porno. Na swojej drodze spotykają wiele barwnych postaci, m.in.: filmowca Tima, muzyka Kevina czy fotografkę Annę. Udaje im się dotrzeć do Marii i Toma, zajmujących się kręceniem filmów porno, przedstawicieli dwóch przeciwnych biegunów branży. Maria chce redefiniować dotychczasowy obraz porno-kobiety, angażując się w nowy, niezależny ruch "post-porno", Tom jest typowym trybikiem w pornograficznym przemyśle.