Retrospektywa dzieł Wojciecha Jerzego Hasa podczas tegorocznego festiwalu Nowe Horyzonty zbiegnie się z 85-leciem urodzin i 10. rocznicą śmierci największego wizjonera polskiego kina. Ale to przypadek, że przegląd odbywa się akurat w tym roku. Myślałem o nim od kilku lat.
Has był, obok Wajdy i Konwickiego, największym artystą naszego kina. Od pierwszego zetknięcia z jego twórczością (Sanatorium pod Klepsydrą, 1973) uderzyła mnie odmienność jego kina oraz subiektywizm przedstawianej na ekranie rzeczywistości.
Filmowy dorobek Hasa, jako jednego z niewielu polskich reżyserów, przetrwał próbę czasu. Przyczyniła się do tego przede wszystkim jego wielka "wiara w obraz" oraz skupienie na dramatach wewnętrznych bohaterów, dzięki czemu jego filmy są zrozumiałe wszędzie. Zaczął swoją przygodę z filmem nie po to, aby opowiadać realistyczne historie, ale z fascynacji wizualną stroną kina, możliwością kreowania na ekranie światów zrodzonych z wyobraźni i wnętrza twórcy. Autor, mimo że początek jego twórczości przypadł na trudne lata 50. (debiutował w 1957 roku filmem Pętla według opowiadania Marka Hłaski), praktycznie nigdy nie podejmował doraźnych tematów politycznych i społecznych. Był artystą, który stworzył własny świat oraz łatwo rozpoznawalny styl. Jego wyznacznikami są między innymi: mistrzowskie tworzenie atmosfery ekranowego opowiadania, subtelne ukazywanie powikłanej psychiki bohaterów, fascynacja outsiderem niepotrafiącym nawiązać relacji z otaczającą go rzeczywistością, wizyjność, rozbuchana, wręcz barokowa, scenografia, upodobanie do magii i dziwacznych przedmiotów, fascynacja kulturą secesyjną. W twórczości Hasa widoczne są wpływy niemieckiego ekspresjonizmu (realność ekranowa jako projekcja psychiki bohatera), francuskiego symbolizmu oraz poetyckiego kina spod znaku Marcela Carné.
Prawie wszystkie filmy Jerzego Hasa powstały w oparciu o materiał literacki. Ale utwory twórcy Lalki nie są typowymi adaptacjami literatury. Literatura stanowiła inspirację do tworzenia dzieł wykorzystujących możliwości kina na tej zasadzie, na jakiej malarz korzysta z barw, a muzyk - dźwięków. Sanatorium pod Klepsydrą zrealizowane według prozy Brunona Schulza, będące jednym z najpiękniejszych filmów o micie dzieciństwa, pozostanie dla mnie niedoścignionym wzorem wykorzystania literatury przez kino.
W Polsce przypisuje się Hasowi status klasyka, ale na świecie jego niektóre filmy są wręcz kultowe. Ogromny entuzjazm wzbudziło pojawienie się Rękopisu znalezionego w Saragossie (1964), zwłaszcza we Francji i w USA. Tam doceniono kunszt reżyserski Hasa, jego ogromną wyobraźnię oraz unikalność tego dzieła, znacznie wyprzedzającego swoją epokę. Zdzisław Pietrasik uważa, że Rękopis... "to jeden z najznakomitszych przykładów - w całej historii kina - zwycięstwa artysty nad materią". Między innymi Luis Bunuel, Jerry Garcia - lider psychodelicznej grupy Grateful Dead - oraz David Lynch przyznają się do fascynacji tym filmem. Dziennikarz francuskiego Le Monde nazwał Hasa "polskim geniuszem". Rękopis... i Sanatorium... można ciągle oglądać w paryskich kinach, zachwycają się nimi także nowe pokolenia kinomanów na amerykańskich uniwersytetach (restaurację kopii sfinansowali Martin Scorsese i Francis Ford Coppola).
Znaczną część zawodowej aktywności Has związał właśnie z Wrocławiem: w atelier tutejszej Wytwórni Filmów Fabularnych powstało 8 z 14 zrealizowanych przez reżysera filmów, poczynając od debiutanckiej Pętli, która kręcona była również na wrocławskich ulicach. Podczas festiwalu NH niezwykłe światy Hasa ożyją nie tylko na ekranie, ale także na przygotowanej specjalnie na festiwal multimedialnej wystawie w galerii BWA przy Wita Stwosza. Wystawie będzie towarzyszył album, w którym znajdzie się biografia Hasa, a także fotosy, zdjęcia z planów filmowych oraz niepublikowane dotąd prywatne fotografie, z pomocą których autorzy opowiedzą o życiu i twórczości reżysera.
Roman Gutek
Gazeta Wyborcza, Wrocław, 4 maja 2010