Trudno sobie wyobrazić Erę Nowe Horyzonty bez klubu festiwalowego, który już na dobre zadomowił się w klimatycznym Arsenale. Miejsce to nadaje festiwalowi niepowtarzalny klimat, to tu wieczorami można spotkać festiwalowych gości i porozmawiać o obejrzanych filmach. Ale Arsenał to przede wszystkim koncerty. Podobnie jak rok temu, tak i teraz na scenie klubowej wystąpi kilkudziesięciu muzyków z różnych stron świata.
Warto zwrócić uwagę na wykonawców z Turcji, których występy uzupełnią prezentację współczesnego kina tureckiego. Grupa Baba Zula to bohaterowie głośnego filmu dokumentalnego Fatima Akina "Życie jest muzyką", pionierzy i najbardziej znani reprezentanci rocka z Turcji, których koncerty przypominają barwne performance z udziałem malarzy i tancerzy. Gościem ich koncertu będzie Mad Professor - legendarny brytyjski producent, współpracujący m.in. z Massive Attack, a od siedmiu lat także z grupą Baba Zula, której muzyka nabrała dzięki niemu psychodelicznych barw.
Kolejnym zespołem z Turcji będzie Replikas. W odróżnieniu od większości zespołów z ich kraju muzycy nie grają rockowych coverów ani tandetnego popu, mają własny rockowy, a nawet punkowy styl, inspirowany m.in. eksperymentami nowojorskiej formacji Sonic Youth. Regularnie komponują również muzykę do teatru i filmów, ostatnio zostali wyróżnieni za ścieżkę dźwiękową do "Two Girls" Kutluga Atamana.
Ale muzycy tureccy to nie całość arsenałowego grania. Z USA przyjedzie do Wrocławia Gonjasufi - jedna z największych sensacji tego roku - niezwykła postać i jeszcze bardziej niezwykły artysta. Naprawdę nazywa się Sumach Ecks i mieszka na pustyni Mojave. Uczy jogi, medytuje, jest praktykującym muzułmaninem, opiekuje się dziećmi, a w wolnym czasie zajmuje muzyką. Gra bardzo różnorodną muzykę z elementami eksperymentalnego hip-hopu, starego rocka oraz orientalnego etno. Inna amerykańska formacja to rodzinny skład Hypnotic Brass Ensemble. Ośmioosobowy zespół, założony przez synów chicagowskiego jazzmana Phila Corhana, występuje z takimi gwiazdami jak Mos Def i Erykah Badu, a ich największym fanem jest Damon Albarn lider Blur.
O muzykach Konono No 1 można powiedzieć, że potrafią grać na byle czym. Od końca lat 70. występują na przedmieściach Kinszasy, stolicy Kongo, używając do tego przedmiotów znalezionych na złomowiskach: starych beczek, rur, kawałków blachy, części samochodowych, megafonów oraz wzmacniaczy własnej konstrukcji. Łączą surowe brzmienie typowo miejskiej muzyki z pierwotną afrykańską energią. Do współpracy zapraszały ich takie gwiazdy, jak: Björk, Beck i Herbie Hancock.
Z projektem King Midas Sound związany jest Kevin Martin. Przez blisko 20 lat stał za takimi cenionymi grupami, jak: God, Techno Animal, The Bug, współpracował też z Johnem Zornem, Justinem Broadrickiem oraz hiphopowymi grupami Dälek i Anti-Pop Consortium. W jego najnowszym przedsięwzięciu King Midas Sound wspierają go poeta z Trynidadu Roger Robinson oraz japońska wokalistka Kiki Hitomi.
Na czele dwunastoosobowej brytyjskiej orkiestry Chrom Hoof stoi czarnoskóra wokalistka Lole Olafisoye, równie charyzmatyczna co Grace Jones. A członkowie składu, ubrani w srebrne płaszcze, uatrakcyjniają swoją muzykę ponurym deathmetalowym klimatem i rozbudowanymi progresywno-rockowymi aranżacjami.
W Arsenale będzie można usłyszeć także polskie zespoły. Interesująco zapowiada się przygotowany specjalnie dla NH przez Wojtka Mazolewskiego projekt Pink Freud z gościnnym udziałem O.S.T.R. oraz Wojtka Waglewskiego. A legendarna formacja Kryzys zagra po raz pierwszy w składzie m.in. z Alkiem Koreckim, Ziutem Gralakiem oraz córkami Roberta Brylewskiego Ewą i Sarą.
Roman Gutek
Gazeta Wyborcza Wrocław, 5.07.2010