Twórczość Hala Hartleya jest w Polsce mało znana, a przecież reżyser ten należy do czołówki niezależnego kina amerykańskiego. Od dwudziestu lat konsekwentnie buduje własny świat. Oglądając jego kolejne prace, mamy wrażenie powracania do znanego, dobrze zdefiniowanego środowiska, w którym raz po raz pojawiają się nowe postaci. Ale są tam także „starzy znajomi” – twórca stworzył bowiem zespół, z którym współpracuje od początku kariery. Nie znaczy to, że jego kino nie zmienia się. Bez trudu zauważymy stylistyczną ewolucję: od ascetycznej, choć na swój sposób wystudiowanej formy wczesnych dzieł, po bardziej impresyjny styl realizacji powstałych z wykorzystaniem kamery cyfrowej. Hartley zachowuje tematyczną konsekwencję, stale powracając do tematu „człowieka wobec fikcji”. Czyni to jednak sięgając po różnorodne środki. Ostatnio – eksplorując granice gatunkowych konwencji.
Hal Hartley mieści się w obszarze kina małego realizmu, portretuje bohaterów zwyczajnych, banalnych, ale jednocześnie należąc do grupy twórców samoświadomych. Zmysł obserwacji zderza z rozwiązaniami zaburzającymi realistyczny wymiar jego prac, ujawniającymi formę. Przyznaje się do inspiracji kinem Jeana-Luca Godarda i Roberta Bressona. Jednocześnie realizuje kino własne, często na pograniczu eksperymentu.
Tom, który oddajemy w ręce czytelników, przynosi analizy średnio- i pełnometrażowych filmów Hartleya. Żaden z autorów nie miał narzuconej perspektywy, dzięki czemu mogli oni odkrywać poszczególne utwory po swojemu. Z ich osobistych tekstów wyłania się jednak zaskakująco spójny wizerunek artysty. Gesty–osoby–teksty to raczej monografia niż typowa praca zbiorowa.
W książce posługujemy się tytułami, które zaproponowały stacje telewizyjne i dystrybutor kinowy (Ludzie jak my) lub tłumaczeniami najbliższymi sensu oryginałów. Niektóre filmy wyświetlane są podczas MFF NOWE HORYZONTY pod innymi tytułami. Rozbieżności zaznaczono w filmografii.