English
Varia

Kornél Mundruczó (fot. Łukasz Gawroński)Kornél Mundruczó (fot. Łukasz Gawroński)
Ciekawostki z przestrzeni NH
28 kwietnia 2011
Kornél Mundruczó: naprawdę jestem reżyserem

Kornél Mundruczó:

Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że kino to sztuka podszywania się pod rzeczywistość. Nie jestem dziennikarzem, a film zbyt często upodabnia się dziś do dziennikarstwa. Film nie jest artykułem w gazecie, który rozumiesz od razu. Nie wierzę w sztukę politycznie poprawną, wydającą sądy, zarażoną ideologią - wszystko jedno, czy chodzi o liberalizm, konserwatyzm, czy ideę solidarności. Wierzę w kino, któremu bliżej do poezji niż prozy. Nie chodzi o artystowskie fantazje, ale o wieloznaczność i nieprzejrzystość.

To podejście wyniosłem głównie z teatru, gdzie pracowałem często z klasycznymi dramatami sprzed kilkuset lat. Wyciągnąłem z tego ważną lekcję: kiedy mam problem z historią, odzieram ją z ozdobników. I próbuję znaleźć właściwą formę. Filmuję w sposób bardzo realistyczny, nie stosuję żadnych efektów specjalnych, ale szukam czegoś, co można nazwać hiperrealizmem. To, co wydaje się naturalistyczne, jest przecież często surrealistyczne.

Rozmowa Pawła T. Felisa z Kornelem Mundruczó (Gazeta Wyborcza, 28.04.2011)

krytycy o filmie Łagodny potwór - projekt Frankenstein:

"Film nosi podtytuł Projekt Frankenstein. Potworem jest tu reżyser. (...)

W tytule kluczowe wydaje się słowo "projekt". "Prawdziwy" jest tu reżyser, który w przerwie rozmowy z partnerką jest w stanie udzielić przez telefon gładkiego wywiadu o nowym spektaklu. Wszystko inne to jego fantazja. Fantazmatem jest Rudi - niewinny i brutalny ("łagodny potwór"), zachowujący się jak zagubione, autystyczne dziecko. "Puste naczynie", w które reżyser wlewa swoje lęki i obsesje, frustracje i tęsknoty. Z tych obsesji najważniejszą jest niespełnione, zmarnowane ojcostwo. "Monstrum", które tworzy Frankenstein reżyser, to jego biologiczny syn, przez lata nieznany, porzucony przez rodziców, błąkający się po świecie jak zjawa. Jednak próba zadośćuczynienia jest złudzeniem - naprawić, tak jak zniszczyć, można wszystko tylko w kinie".

Paweł T. Felis: Łagodny potwór - projekt Frankenstein (Gazeta Wyborcza)

"Uwspółcześnienie popularnego gotyckiego horroru was zaskoczy. Łagodny potwór odwołuje się wprawdzie do ponadczasowego klasyka Mary Shelley, ale z jego ogranej przez kolejne adaptacje fabuły czyni historię własną, autonomiczną. Dalece bardziej skomplikowaną. Kornél Mundruczó wybrał sobie z powieści Shelley jeden tylko motyw – rodzicielskiej odpowiedzialności. Wszak oryginał jest przede wszystkim historią ojca i jego niechcianego syna! Tutaj mamy podobny układ. Ojciec – apodyktyczny reżyser, i syn – porzucony za młodu chłopak. Ten pierwszy jest doktorem Frankensteinem, drugi - stworzonym przez niego monstrum. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to koncept cokolwiek wydumany, zaprawiony niebezpieczną pretensją, ale Mundruczó potrafił zaszczepić mu własną paranoję".

Piotr Pluciński: Takiego pięknego syna urodziłam (Wirtualna Polska)

"Łagodny potwór - projekt Frankenstein Kornéla Mundruczó przyjmuje zupełnie odmienną strategię adaptacji. W przypadku autora Delty, jednego z najważniejszych przedstawicieli kina artystycznego na Węgrzech, nie powinno nas to zaskakiwać. Reżyser sięgając po motyw (czy nawet bardziej - pewną intuicję, skojarzenie, kontekst) z powieści Shelley całkowicie odrzuca sztafaż fantastyczny i kostium historyczny, umieszczając akcję we współczesnym Budapeszcie. Nie ma "suspensu" i sensacji - nawet sceny potencjalnie mogące stanowić źródło sensacyjnych atrakcji (morderstwa, bójki, ucieczka przed policją, wypadek samochodowy) pokazane są spokojnie: kręcone nieruchomą kamerą, z dystansu, w długich ujęciach lub trzęsącą się kamerą z ręki.

(...) odważny, znakomity film, potwierdzający, że obok Rumunii to Węgry (stawiające właśnie na kino trudne, autorskie, odważne artystycznie i obyczajowo) są dziś miejscem, gdzie powstaje najciekawsza kinematografia w naszym regionie Europy".

Jakub Majmurek: Łagodny potwór - projekt Frankenstein (KINO)

Moje NH
Strona archiwalna 11. edycji (2011 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2011
PWŚCPSN
181920 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Scena T-Mobile Music
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
www.nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera