English

Białe szaleństwo reż. Rune Denstad LangloBiałe szaleństwo reż. Rune Denstad Langlo
Katarzyna Dąbkowska: Tendencje we współczesnej kinematografii norweskiej

Wielu ludziom z Norwegią kojarzą się przede wszystkim Wikingowie, trolle, ropa naftowa, fiordy, ale niekoniecznie filmy, ponieważ z przyczyn natury ekonomicznej i artystycznej kinematografia norweska pod wieloma względami przez wiele lat pozostawała w cieniu swoich skandynawskich sąsiadów. Na szczęście ta sytuacja zmienia się z każdym festiwalem i przeglądem filmowym, a niewątpliwie jednym z przełomowych momentów było w 2001 roku nominowanie do nagrody Oskara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny filmu Elling w reżyserii Pettera Næssa. W ślad za tym międzynarodowym sukcesem zaczęły powstawać kolejne produkcje, podbijając serca i budząc zainteresowanie widzów.

Elling reż. Petter Næss

Kluczem do lepszego zrozumienia norweskich filmów jest spojrzenie na nie przez pryzmat specyfiki kultury i ukształtowanego w niej społeczeństwa norweskiego. Za taką "instrukcję obsługi" może posłużyć fabularyzowany film dokumentalny Alt for Norge (reż. Rune Denstad Langlo, Sigve Endresen, 2005). Odd Børretzen, artysta, pisarz i satyryk, opowiada o swojej ojczyźnie, którą obserwuje z małej rakiety, ponieważ, jak mówi, "żeby zrozumieć, że kocha się Norwegię, trzeba odpowiedniego dystansu". Formuła filmu Alt for Norge od razu wprowadza nas w absurdalny humor widoczny w wielu norweskich produkcjach, a słowo "dystans" to najlepszy klucz do ich interpretacji. W filmie oglądamy nie tylko wiele materiałów archiwalnych ale i współcześnie realizowaną sondę, w której poznajemy wypowiedzi Norwegów, którzy na pytanie, jacy tak naprawdę są, z rozbrajającą szczerością i powagą odpowiadają: "Jesteśmy mili i chyba najlepsi". O tym, skąd bierze się takie przekonanie i na czym polega "norweskość", opowiada narrator, wspominając, że wychował się "w kompletnie wyposażonym domu", gdzie obowiązywały jasno ustalone zasady: "dbaj o zęby. Wierz w Boga i Marcina Lutra. Pij tran i uprawiaj narciarstwo biegowe. Bądź dumny z flagi narodowej i ojczyzny. Najlepszej ojczyzny świata". Sformułowanie to przez wielu ludzi jest traktowane bardzo poważnie, bo jak mówi Børretzen: "Myśleliśmy, że nie żyje dobrze ten, kto nie żyje jak my, kto nie biega na nartach, w swetrze. Myśleliśmy, że jeśli wszyscy będziemy mówić po norwesku, nasz świat będzie lepszy i wszystkim będzie się lepiej wiodło".  

Przełomowym okresem w historii Norwegii były lata 60. i 70. XX wieku, kiedy pod dnem Morza Północnego odkryto złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Od tego czasu Norwegia stała się jednym z najbogatszych krajów świata. "Ojleeventyr" - "norweska bajka" - bo tak mówi się o tym okresie, przyniosła nie tylko bogactwo. Norwegowie byli do tej pory narodem zwykłych, pracowitych ludzi, żyjących w zgodzie z naturą, tradycją i zasadami surowej wiary protestanckiej, według której nadrzędnymi wartościami są ciężka, sumienna praca, skromność i pokora. Zaczęto zadawać pytanie, do kogo należą złoża i dlaczego akurat do Norwegów? W publicznej dyskusji pytano, czy to nie grzech zarabiać, nie pracując? Nigdzie na świecie nie było podobnej sytuacji, którą Odd Børretzen podsumowuje refleksją: "W 1905 roku byliśmy jednym z najbiedniejszych krajów w Europie, dziś jesteśmy jednym z najbogatszych na świecie. Ale nie znaczy to, że jesteśmy szczęśliwsi". I właśnie to stanowi główny punkt wyjścia dla większości norweskich filmów, których historie bazują na kontraście między komfortem materialnym a samotnością ludzi, między rozwojem ekonomicznym państwa a nieporadnością jednostek w funkcjonowaniu w społeczeństwie. Problemy te są często poruszane w filmach m.in. Pettear Næssa, Jensa Liena czy Benta Hamera.

Grzegorz Sokół, charakteryzując współczesne norweskie kino, użył terminu "socjobajka", definiując ją jako "dość specyficzne połączenie komedii i dramatu" (Grzegorz Sokół, Taka ciepła północ, "Gazeta Wyborcza" 2.02.2004, s. 16). To bardzo trafne określenie, ponieważ norweskie filmy w prosty sposób opowiadają o ważnych, podstawowych uczuciach i problemach, także społecznych. Warto przytoczyć tu słowa Sigurda Evensmo sprzed osiemdziesięciu lat o kinematografii norweskiej w latach 20. XX wieku, w której dominowała wtedy "romantyka wiejska i opis życia ludu, mieszanina dramatu, idylli i komizmu" (za: Aleksander Kwiatkowski, Film skandynawski, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 50). Aktualność tego określenia widać szczególnie na przykładzie takich filmów, jak trylogia o Ellingu (Elling, Kochaj mnie jutro, Matka Ellinga), Historie Kuchenne, Jonny Vang, Kumple czy Przeminęło z kobietą, gdzie niejednokrotnie absurdalny komizm przeplata się z dramatami bohaterów, którzy stali się niemalże znakiem firmowym współczesnego norweskiego kina. O czym marzą, jakie mają problemy współcześni Wikingowie, co jest dla nich ważne w życiu? Jaka jest widziana ich oczami Norwegia, czy jest to państwo dobrobytu ropą naftową płynące, a może to tylko pozorna utopia?

Nawet na podstawie kilku filmów wyraźnie widać upodobanie norweskich reżyserów do obierania sobie za bohaterów poczciwych nieudaczników, dziwaków, którzy odbiegają od wizerunku ich legendarnego przodka - Wikinga. Są to: sympatyczny outsider z nietypową pasją hodowli dżdżownic (Jonny Vang) lub początkujący awangardowy poeta, rozkładający wiersze w paczkach z kiszoną kapustą (Elling), który tak puentuje swoją sytuację: "Niektórzy ludzie zdobywają biegun południowy bez strachu, inni muszą zmobilizować całą swoją odwagę, by przejść przez salę restauracyjną do toalety". Elling nie jest w niej osamotniony. Wielu bohaterów norweskich filmów walczy z własną bezsilnością, lękami, frustracjami. Zarówno Petter Næss (Elling, Kochaj mnie jutro, Przeminęło z kobietą), Bent Hamer (Historie kuchenne), Jens Lien (Jonny Vang, Kłopotliwy człowiek), Joachim Trier (Reprise), jak i Morten Tyldum (Kumple) w taki sposób pokazują bohaterów, że pomimo licznych wad i słabości budzą oni sympatię widzów. Wydaje się, że twórcy ich nie usprawiedliwiają, lecz mówią po prostu, że tacy są dzisiejsi mężczyźni. To oczywiście jedynie subiektywny, filmowy obraz Norwegów, ale powtarza się on w wielu dziełach i jest na tyle charakterystyczny, że samo narzuca się pytanie: gdzie ci Wikingowie?

1 2 3  
Moje NH
Strona archiwalna 11. edycji (2011 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2011
PWŚCPSN
181920 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Scena T-Mobile Music
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
www.nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera