starsza | lista | nowsza |
Ciekawostki z przestrzeni NH
12 marca 2010
Krytycy o "Lesie" Piotra Dumały
Kluczem do zrozumienia Lasu jest obraz łodzi, którą ojciec płynie przez las. Woda jest przejrzysta. Zza kolejnych zakrętów wyłaniają się nowe wciągające widoki, ta rzeka jakby nigdy się nie kończyła. Ojciec stoi w łodzi, odpycha się od dna kijem. Kamera filmuje go z tyłu, to znów en face, unosi się. Naraz okazuje się, że łódź płynie sama, pusta. Nie ma ojca ani syna. Stali się jednym, zamienili się w czystą świadomość. Pozostaje bezosobowe spojrzenie, które jest także moim, widza, spojrzeniem. Zadatkiem bezbolesnej wieczności. Tadeusz Sobolewski: Nie bój się lasu, GW Las Dumały widziałem po raz pierwszy na ubiegłorocznym festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. I już wtedy zauważyłem, że dzieło to budzi skrajne odczucia: albo się je akceptuje i "kupuje" z całą metafizycznością, powolnością, poetyckością narracji, albo odrzuca w całości jako nudne i wydumane. Nie spostrzegłem stanów pośrednich. Ciekawe, że film Dumały początkowo w ogóle nie został włączony do konkursu festiwalu w Gdyni. Ktoś zapewne interweniował i w ostatniej chwili znalazło się dla niego miejsce. I - ku zaskoczeniu wielu - Dumała dostał od jury Nagrodę Specjalną. Należę do tych widzów, którzy "kupili" ten film od razu. To nadal takie kino, do jakiego Dumała przyzwyczaił. Na pewno wymagające, w ascezie formy kryjące komplikacje, ale wcale nie hermetyczne i marginalne, do bólu szczere i osobiste. Może nie jest to skończone arcydzieło, ale film interesujący, dojrzały formalnie, kontynuujący formalne poszukiwania wybitnego animatora. Ma tyleż samo zwolenników, co przeciwników. Bo tę konwencję trzeba jednak kupić, otworzyć się na współtworzenie sensów, odkrywanie ich w niemych kadrach. Ja kupuję. Owszem, mógłby być Las odrobinę mniej manieryczny, mniej celebrujący ograne motywy, obracający w palcach symboliczne obrazy. Ale odnajduję w tym filmie tego samego Dumałę, co w jego najlepszych animacjach. Debiut więc więcej niż obiecujący, na arcydzieło przyjdzie jeszcze pora. Wojtek Kałużyński: Fabularny sen Piotra Dumały, dziennik.pl W tak surowej, eksperymentalnej stylistyce dotąd nie opowiadano w polskim kinie. Jeśli jednak porównać Las do symboliczno-poetyckich dramatów, kręconych w podobnej manierze przez autorów z Ameryki Południowej czy Azji, nie wydaje się to osiągnięciem zupełnie odosobnionym. Wpisując się w tę wyrafinowaną estetykę, drażniąc i idąc pod prąd, Dumała pokazał klasę. Kontemplując jego dzieło, bo chyba w ten sposób należy mówić o odbiorze, można w nim odnaleźć biblijne impresje, kontynuacje poszukiwań Tarkowskiego, ale i odbicie całkiem realnych lęków reżysera - pogrążonego w bólu świadka odchodzenia swego ojca. Monika Małkowska dyskutuje z Rafałem Świątkiem o Lesie w Rzeczpospolitej zobacz także: |
Moje NH
Strona archiwalna 11. edycji (2011 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec 2011
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
|