English
Varia

Nanni MorettiNanni Moretti
Ciekawostki z przestrzeni NH
17 maja 2011
Co słychać w Cannes – głosy krytyków

„To jego najdojrzalszy film. (...) Osiem lat temu był jej bohaterem, trybunem ludowym, liderem spontanicznego lewicowego ruchu Girotondi przeciwko Berlusconiemu. Nazwa ruchu oznacza dziecięcą zabawę. Taki był sposób manifestowania niezadowolenia: ludzie trzymający się za ręce. Moretti wygłosił wtedy słynne przemówienie przeciwko starej lewicy, związanej z komunizmem, reprezentującej zgniłe kompromisy i sojusze. Dziś podobnym autorytetem staje się Roberto Saviano, autor Gomorry, według której powstał głośny film. Potrzebujemy takich autorytetów, artystów, ludzi czystych, którzy mogliby wstrząsnąć politykami. Choć Moretti zaangażował się w politykę, w pewnym momencie powiedział: "Basta, jestem tylko reżyserem". W postaci papieża z filmu jest ślad tej rezygnacji.
Ale jego filmy, nawet najbardziej osobiste, zawsze odgrywały profetyczną rolę. Przejmujący obraz okna papieskiego w Habemus papam, za którym w rzeczywistości nie ma nikogo, ma dla Włochów głęboko symboliczne znaczenie”.

Rozmowa z włoską krytyczką filmową Mariną Fabbri: Kościół, lewica, Moretti (GW)

„Co wynika z tej zuchwałej fantazji Morettiego, która rozbroiła nawet prawdziwych rzeczników Watykanu, którzy uznali film za "głęboko ludzki"? W tej filozoficznej przypowiastce Kościół zestawiony z teatrem, sportem, popkulturą, psychoanalizą, medycyną paradoksalnie został potraktowany bezceremonialnie, ale za to poważnie - jako jedna z wielu ludzkich instytucji, podatna na te same ułomności, wymagająca wielkich zmian, przed którymi trwożliwie - po ludzku - się cofa”.

Tadeusz Sobolewski: Krzyk papieża (GW)

„Mój ateizm jest o wiele bardziej zdystansowany, bezstronny. Nie mam potrzeby przedstawiania negatywnych postaci Kościoła. Robiąc film, byłem przejęty teatralnością rytuałów watykańskich, liturgii, strojów, zarówno duchownych, jak gwardii szwajcarskiej, która w filmie składa przysięgę archaicznym tekstem. Jest jakaś symetria między Kościołem a teatrem, między liturgią i przedstawieniem”.

Rozmowa z Nannim Morettim (GW)

„Kiedy teraz, po kilku latach, oglądam Chłopaka na rowerze, widzę wyraźnie, dokąd bracia Dardenne zmierzali, realizując kolejne filmy: Syna i Dziecko (kolejna Złota Palma, 2005), Milczenie Lorny. Nie chodzi w nich o system, tylko o duszę, o uchwycenie momentu, gdy niski status społeczny, poczucie wykluczenia przestają być usprawiedliwieniem. Ich bohaterowie, nie rozumiejąc własnej przemiany, przekraczają siebie, dostrzegają siebie w kimś innym”.

Tadeusz Sobolewski: Małe arcydzieło braci Dardenne w Cannes (GW)

„Australijka Julia Leigh w debiutanckim Sleeping Beauty przedstawiła somnambuliczną, dziejącą się na pograniczu paranoi i filmowego koszmaru historię młodocianej prostytutki zmagającej się z tajemniczą chorobą (prawdopodobnie rakiem żołądka) i agonią swojego chłopaka - narkomana.

Zdesperowana studentka (rewelacyjnie zagrana przez Emily Browning) godzi się na handlowanie swym ciałem w tajemniczym domu schadzek. Korzystający z jej usług starcy nie mogą jej tylko gwałcić. Swoje obrzydliwe, perwersyjne zachcianki, ukazane na ekranie z naturalistyczną dosadnością realizują w trakcie snu bohaterki. Czemu ma służyć ta zdumiewająca, nieludzko okrutna wizja upodlenia śpiącej piękności? Leigh odwołuje się do symbolicznej prozy noblistów: Kawabaty Yasuariego i Marqueza. Jej film nie jest jednak wyrafinowaną bajką o odwiecznej walce Erosa z Tanatosem. Robi szokujące wrażenie zejścia na samo dno piekła i niemożności wymknięcia się śmierci. Lecz czy kryje coś jeszcze, jakieś inne znaczenia? Po projekcji więcej było gwizdów niż oklasków.

Mocniejszy okazał się amerykański dramat społeczny We Need to Talk About Kevin Lynne Ramsay o licealiście, 18-latku urządzającym krwawą łaźnię swoim rówieśnikom w szkole. To porażający irracjonalnym okrucieństwem portret narodzin monstrum, człowieka bez uczuć, niezdolnego do nawiązania emocjonalnych relacji ani z rodziną, ani z kimkolwiek ze swego otoczenia, od początku nastawionego wyłącznie na czynienie zła”.

Janusz Wróblewski z Cannes: Sodoma i Gomora (Polityka)

Emily Browning w Sleeping Beauty

"Film Kim Ki-duka Arirang to dla mnie jak dotąd największe zaskoczenie festiwalu - reżyser znany z poetyckich, natchnionych, coraz bardziej manierycznie wypchanych symbolami filmów-przypowieści zrobił tym razem dokument o sobie, cyfrową kamerą, jakby celowo nieudolny. "Niech mówią, co chcą, i tak ten film skończę!" - mówi w Arirang, a właściwie krzyczy. Cały film oparty jest na wrzasku, płaczu, histerycznym rozgoryczeniu".

Paweł T. Felis: Słabsi mistrzowie i... klapki (GW)

Moje NH
Strona archiwalna 11. edycji (2011 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2011
PWŚCPSN
181920 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Scena T-Mobile Music
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
www.nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera